Co się musi stać,żeby kobiety zwariowały? Promocja w Rossmannie. Nie wiem co się stało z tymi wszystkimi kobietami w sklepie,kompletnie zwariowały i odezwał się w nich zwierzęcy instynkt. Panie w sklepie,piszczały,śmiały się,rozpychały,wyrywały sobie produkty z rąk i kilka razy oberwałam z łokci,szpilek i torebek próbując dobić się do jakiejś półki a przy kasie jest jeszcze gorzej,istny horror :( Moja wyprawa nie była przyjemna ale udało mi się złapać cztery rzeczy które jeszcze nie zostały rozgrabione. Podeptana i obolała wróciłam do domu,jestem niska i drobna ale to nie znaczy,że można mnie tak zmasakrować,nie wiem co się dzieje z kobietami ale tak wyglądają objawy obsesji na punkcie kosmetyków. Drogie Panie opanujcie się i róbcie zakupy w normalny kulturalny sposób i nie zachowujcie się jak na ruskim targu czy spędzie. Istne szaleństwo :)
To nie są produkty z górnej półki,jakoś nie udało mi się zdobyć czegoś wyjątkowego. Jestem ciekawa jak się sprawdzi nowy podkład,który kupiłam w promocji za 20,99zł i lakier do paznokci za 5,99zł. Niebawem napiszę jego recenzję i opinie. Puder Synergen już kiedyś miałam i jak widać znów do niego wracam,według mnie jest bardzo dobry a za te 8,99zł warto go kupić,mimo jego słabego opakowania. Gąbeczki zawsze się przydają jak nie do makijażu to przy malowaniu pazurków. Za wszystko zapłaciłam 41,02zł.
Na koniec dodam,że właśnie otrzymałam próbki od Love Me Green :)
Jak je tylko przetestuję to będzie post poświęcony tym maluszkom w skład wchodzą trzy kremiki,peeling i dwa balsamy do ciała. Ciekawi mnie ich zapach i wygląd oraz działanie.
Jak na dzień dzisiejszy w dalszym ciągu nie dotarły do mnie pieniążki od MoneyMilioner,pisałam już o tym w tym poście. kto nie czytał,zapraszam do odwiedzin. ''Podobno w ciągu 4 tygodni otrzymasz pieniądze na swój rachunek bankowy.''
Poczekamy zobaczymy,fajnie tak prawie za free dostać kaskę na nowe kosmetyki :)
Poczekamy zobaczymy,fajnie tak prawie za free dostać kaskę na nowe kosmetyki :)
masakra co te niektóre baby robią żeby zdobyć tylko kosmetyk w promocji :| Dobrze, że ja się nie wybierałam na promo do Ross :P hehe pewnie też bym wyszła cała poturbowana :D
OdpowiedzUsuńOtwarłam wczoraj pomarańczowy krem do ciała pachnie cudnie!
OdpowiedzUsuńMam takie same odczucia po wizycie w Rossmannie... Istnie danteńskie sceny miały miejsce. Również nie dorwałam nie wiadomo ilu i nie wiadomo jak drogich produktów - głównie dlatego, że starałam się kupować "z głową", ale też dlatego, że większość szaf była już rozgrabiona... I także dotarł do mnie próbeczki od Love Me Green - jestem bardzo ciekawa jak się spiszą. :)
OdpowiedzUsuńOoo.. nawet nie wiedziałam, że promocja jest.! ;/
OdpowiedzUsuńwłaśnie kończy mi się podkład z maybelline i puder bym sobie kupiła też.
Tylko jak ja jutro pojadę to może już nic nie będzie ;/ :(
zapraszam do mnie na nowy post : http://mooooonika.blogspot.com/2014/05/7-maj.html
Pozdrawiam ;)
O, to oznacza, że omijając Rossmana nie tylko uratowałam mój portfel, ale też uniknęłam obrażeń :)
OdpowiedzUsuń