29 czerwca 2014

Curling Pump Up Mascara od Lovely i moja wygrana.

Curling Pump Up Mascara od Lovely i moja wygrana.
 
Wiele blogerek urodowych bardzo chwali tobie tusz do rzęs od Lovely,Curling Pump Up Mascara.To nie możliwe żeby tusz za 9zł był tak wychwalany i dlatego zdecydowałam się na jego zakup i wcale tego nie żałuję. Tusz okazał się naprawdę rewelacyjny jak na swoją cenę jego jakość jest bardzo zadowalająca. Maskara pogrubia i unosi rzęsy. Gwarantuje efekt maksymalnie pogrubionych i wydłużonych rzęs,jak dla mnie to pogrubienie rzęs nie jest dla mnie niepotrzebne ale miło gdy chociaż odrobinę są dłuższe. Kolejnym jej atutem jest małe,lekkie i żółte opakowanie z niebieskimi zdobieniami. Ma ładny kolor czerni, wygodną sylikonową szczoteczkę, świetnie rozdziela, podkręca rzęsy, a przede wszystkim aż tak bardzo się nie kruszy i nie osypuje w ciągu dnia. Za taką cenę,taki tusz naprawdę warto mieć w swojej kosmetyczce.
Opis producenta:
Lovely Tusz do rzęs Mascara CURLING PUMP UP - podkręca i unosi, tworząc efekt maksymalnie podkręconych i zalotnie uniesionych rzęs. Wyprofilowana szczoteczka precyzyjnie rozdziela rzęsy oraz ułatwia aplikacje tuszu. Mascara nie skleja rzęs, nie pozostawia nieestetycznych grudek. Kolor czarny. Poj.8ml. Cena: ok. 9zł / 8ml

+
opakowanie
szczoteczka jest zgrabna i silikonowa
wydajność
lekko podkręca i unosi rzęsy
dobrze pogrubia i rozdziela rzęsy
głęboki czarny kolor

-
szybko zasycha w opakowaniu
Moja ocena:

Na sam koniec pokażę wam co nowego zapukało do mych drzwi. Coraz mniej mam czasu i jakoś przestałam brać udział w różnych konkursach jakie są dostępne na facebooku i innych blogach ale w tym miesiącu wygrałam przepiękne kolczyki od  Biżuteria Eshop i dotarły do mnie w takie oto paczuszce. Część zawartości paczki wykorzystałam jako tło do tuszu. Jak widać warto jest czasem brać udział w konkursach.
 Gorąco polecam odwiedziny ich strony,na której możemy znaleźć naprawdę wiele pięknej biżuterii w okazyjnych cenach. Np. moje kolczyki ze stali chirurgicznej kosztują 6zł i do nich dostałam gratis ozdobne małe pudełeczko z niebieską kokardką w białe kropeczki. Cieszę się z takiego pięknego prezentu i bardzo za niego dziękuję.

28 czerwca 2014

Pearly Shine - perłowa pomadka ochronna od Nivea.

Pearly Shine - perłowa pomadka ochronna od Nivea.
 
Hejoo w dzisiejszym poście podzielę się z wami moją ulubioną pomadką,którą ciągle używam na co dzień. A mowa o perłowej pomadce Nivea,Pearly Shine. Nie przepadam za błyszczykami dlatego wybieram pomadki na moje usta,świetnie nawilżają i mają piękne zapachy. Będąc na kolejnych zakupach w Rossmannie stwierdziłam że moja poprzednia pomadka już się skończyła i czas na nową,więc zakupiłam Nivea Pearly Shine w nowym wydaniu ale stare też było dobre. Pomadka jest koloru różowego, zarówno na opakowaniu, jak i w środku. Dodam, że pomadka jest całkowicie matowa, co mi się w niej podoba - nie zauważyłam żadnych perłowych drobinek. Na ustach pozostawia matowy, delikatny kolor różowy który bardzo mi odpowiada. Pomadka jest bardzo kremowa, dzięki czemu łatwo ją można rozprowadzić na ustach. Wytrzymuje dość długo i jest wydajna a to mi się w niej najbardziej podoba. Nie posiada smaku.  Zapach tej pomadki jest bardzo słodki, wcale nie chemiczny. Dla mnie ona pachnie jakimś owocem, niby to malina albo jakaś poziomka.
Opis producenta:
Pomadka Nivea Pearly Shine nadaje ustom delikatny, perłowy blask i długotrwale je nawilża. 
Dzięki formule z cennymi ekstraktami z pereł oraz jedwabiu sprawia, że usta stają się jedwabiście gładkie i zmysłowo miękkie.
- Nadaje ustom subtelny połysk, podkreślając ich naturalne piękno.
- Sprawia, że usta stają się aksamitnie gładkie i miękkie.
- Długotrwale nawilża i chroni usta.
Testowana dermatologicznie.
Skład:
Skład: Polyisobutene, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Ricinus Communis Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Hydrogenated Polydecene, Candelilla Cera, Ocyldodecanol, Mica, Cera Microcristallina, Isopropyl Palmitate, Synthetic Wax, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Simmondsia Chinensis Oil, Hydrolyzed Pearl, Serica, Vitis Vinifera Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Glycerin, Neohesperidin Dihydrochalcone, Aqua, BHT, Parfum, CI 77491, CI 77163, CI 77492, CI 45380, CI 77891.

Cena: ok. 7zł / 4,8g (5,5ml)
Więcej na stronie Nivea.
Tak wygląda na moich ustach:

+
nawilża
ma przyjemny, lekko malinowy zapach
zapewnia delikatny koloryt i poblask ustom
dobra cena
wydajna

-
średnio radzi sobie z nawilżeniem ust zimą
pokazuje suche skórki na ustach

Moja ocena:

Jestem blogerem !

Jestem blogerem !
 
W dzisiejszym poście chcę wam pokazać jak wygląda takie moje blogowanie od drugiej strony i zamieszczając swoje zdjęcie będziecie mnie mogli zobaczyć i troszkę poznać. Czy jestem blogerem i kto to jest bloger? Nie,ja jestem blogerką i lubię robić to co robię,bo sprawia mi to ogromną przyjemność. Opisywanie i testy kosmetyków sprawiają mi wiele radości,może to i głupie dla osób które tego nie robią ale ja to uwielbiam.W dzisiejszych czasach blogować może każdy,kiedy chce i o czym chce.
Bycie blogerką nie jest trudne ale trzeba się liczyć z tym,że przygotowanie każdego postu i recenzji kosmetycznych zajmuje trochę czasu i musimy się wcześniej przygotować. Jak wyglądają takie przygotowania? Po pierwsze i najważniejsze,zakupiony kosmetyk musi zostać sfotografowany,bo z doświadczenia wiem że podczas używania opakowania się niszczą i nie są już takie piękne jak nowy produkt. Jak już mamy zrobione piękne zdjęcia zabieram się za używanie produktu,dla mnie najważniejsze jest pierwsze wrażenie oraz efekt końcowy. To jak długo potrwają takie testy jest zależne od zaleceń producenta,zamieszczonych na etykietce produktu.W trakcie używania kosmetyku,sporządzam notatki które wykorzystuję pisząc post na bloga. Po zakończeniu opisuję swoją opinię o produkcie,moje spostrzeżenia i dodatkowe informacje producenta wraz z wcześniej wykonanymi zdjęciami.
Podsumowując,aby napisać post kosmetyczny na blogu muszę najpierw:
 1. Zdobyć kosmetyk,który będzie poddany testowaniu (najczęściej sama go kupuję).
2. Przed testami,gdy jeszcze ładnie wygląda robię mu kilka zdjęć prezentacyjnych.
 Możecie je podziwiać w postach na blogu.
3. Po rozpakowaniu kosmetyku przystępuję do jego stosowania,czas poświęcony na takie testy jest zależny od rodzaju produktu np.jeśli jest to szminka to wystarczy 1 dzień na jej wypróbowanie a jeśli mam coś innego to może potrwać kilka dni lub tygodni aż jego stosowanie da nam jakieś efekty.
4. Podczas każdych testów jakie robię,zapisuję wszelkie moje spostrzeżenia i uwagi w specjalnym osobnym notesie,który mam przeznaczony na takie zapiski.
5. Gdy już test zakończony przystępuję do napisania postu,który będzie zamieszczony na blogu.
Bardzo lubię robić zdjęcia już od dziecka miałam aparat i jako mój pierwszy pstrykacz niestety marnie skończył swe żywota w wannie podczas kąpieli. Nigdy nie zapomnę mojego zdziwienia,że mój aparat nie potrafi robić zdjęć pod wodą tak jak pokazywali na filmach przyrodniczych w telewizji. Po takim doświadczeniu już nigdy nie utopiłam żadnego mechanicznego urządzenia o każdy dbam i nie niszczę dlatego tak długo u mnie działają.Jestem bardzo oszczędną osobą i szanuję to co mam,na przykład aparat który dostałam na moje 17 urodziny.Mam go do dziś i jest dalej sprawny a dowodem na to są zdjęcia na tym blogu,bo właśnie nim wykonuję każde zdjęcie umieszczone w postach.
 Jak na swój wiek robi dosyć ładne zdjęcia,prawda? Kocham ten aparacik,bez niego nie mogła bym dalej prowadzić tego bloga,który istnieje tylko dzięki zdjęciom które zachęcają do odwiedzin moich czytelników. Jeśli nie wierzycie to zapraszam do przeglądania moich postów.
 Pisząc tylko o kosmetykach i nie umieszczając ich zdjęć to tak jak byśmy próbowali poczuć smak cukierka przez papierek. Piękne i kolorowe zdjęcia to podstawa.
Kolejnym dowodem jest mój pierwszy laptop,który dostałam na 18 urodziny i nigdy nie był naprawiany w żadnym serwisie. A to wszystko zasługa mojej babci,która zawsze mówiła takie słowa ''Kto nie dba,ten nie ma'',do dziś ciągle je pamiętam. Większość zdjęć nie wychodzi taka jak powinna ale ja już nic na to nie poradzę,czasami moje zdjęcia są rozmyte i jest to wina aparatu bo nie zawsze łapie ostrość.
Mój blog powstał w tym roku 13 marca a jego nazwa jest związana z tym co jest częścią mojego życia. Niepozorne małe lusterko,które każda kobieta ma w swojej łazience,domu,torebce. To jest taka mała rzecz ale bardzo przydatna i czasem trudno się bez niej obyć chyba każdy się z tym zgodzi. Dlaczego postanowiłam mieć własny blog? A dlaczego nie,pisanie bloga to dla mnie hobby tak jak robienie zdjęć to moja dziecięca pasja która przetrwała do dziś.A dlaczego ten blog jest o kosmetykach? Każda kobieta lubi kosmetyki i ja też je uwielbiam,czasem zdarza się że niektóre kosmetyki nie powinny się znajdować na sklepowych półkach i dzięki takiemu blogowi możemy się dowiedzieć co warto kupić a czego lepiej nie wkładać do koszyka robiąc zakupy. Ten blog jest poświęcony opisom kosmetycznym ale nie zawsze post,który publikuję jest im poświęcony. Chętnie dzielę się informacjami o tym co warto wypróbować np.gadżety do kuchni,biżuteria,ciekawe promocje i okazje czyli wszystko to co nam kobietą może się przydać w naszych domach. Właśnie próbuję stworzyć swój własny znak wodny na zdjęcia,podpisywanie każdego zdjęcia adresem bloga niszczy moje zdjęcia i postanowiłam wprowadzić znak rozpoznawczy ale coś kiepsko mi to idzie. Wzór mam już wymyślony tylko teraz muszę okiełznać te wszystkie przyciski i ikonki w gimpie,przyznam to nie jest takie proste jak się wydawało. Jestem dobrej myśli jak tylko mi się uda to już niebawem będziecie mogły podziwiać nowy podpis zdjęć. Na dzień dzisiejszy odpuszczam podpisywanie moich zdjęć,niestety nie są one aż tak rewelacyjne by ktoś chciał by mi je podkradać i pod tym względem mogę spać spokojni. Na sam koniec nie zachęcam was do odwiedziny mojego bloga i nie proszę o żadne komentarze,jak na porządną blogerkę przystało. Jak na blogu są fajne i ciekawe posty to czytelnicy sami o tym zadecydują czy warto mnie jeszcze odwiedzać czy nie,prawda?
I na koniec coś co lubi każda blogerka,czyli słodkie małe co nie co przed komputerem :)

zBLOGowani.pl

10 czerwca 2014

Ekspresowe serum antycellulitowe od Ziaja.

Ekspresowe serum antycellulitowe od Ziaja.
Cześć,czy byłyście już w kinie na filmie ''Czarownica'' to polecam,piękna bajka? Podczas mojej wizyty do biletu otrzymałam próbkę sebum na cellulit/ rozstępy,nie sądziłam że on jest aż tak widoczny skoro Pani podająca mi bilet Go dostrzegła przez spodnie. Chyba miała rentgen w oczach :) Multimodeling ekspresowe serum antycellulitowe od Ziaja ma lekką konsystencję,jest białe,dobrze się wchłania. Zapach jest delikatny ziołowy,ja wyczułam woń pokrzywy i pieprzu. Moja skóra po jego zastosowaniu była delikatna i gładka w dotyku. Nie wiem jakie są efekty po dłuższym stosowani tego produktu ale efekt po pierwszym użyciu była bardzo przyjemny i zachęcający. Jeśli on pobudza spalanie komórki tłuszczowe to chętnie go kupię i będę sobie smarować moją oponkę na brzuchu.
Opis producenta:
Produkt multimodelingu łączy w sobie działanie substancji o różnych funkcjach z zakresu kosmetologii, dermatologii i flebologii. Zawiera składniki o udowodnionej, wysokiej skuteczności antycellulitowej oraz substancje poprawiające dynamizm mikrokrążenia. Lekka konsystencja serum i bardzo świeży, niespotykany zapach daje uczucie komfortu i swobody. 

forskolina z pokrzywy - wyszczuplanie
Stymuluje spalanie lipidów i zapobiega aglomeracji adipocytów – komórek tłuszczowych. Zmniejsza cellulit, poprawia mikrorzeźbę skóry i ciała.

kofeina/teofilina/teobromina - antycellulit
Trzy wysoce skuteczne substancje czynne zamknięte w aktywnych glikozaminoglikanach. Przyspieszając proces lipolizy usuwają złogi tłuszczu. Ze względu na efekt drenażu działają wyszczuplająco i detoksykująco. Poprawiają mikrokrążenie i zmniejszają opuchliznę. Glikozaminoglikany nawilżają skórę, zwiększają jej sprężystość i elastyczność.

rozmaryn/bluszcz/gorzka pomarańcza/algi - antycellulit
Aktywny kompleks roślinny - wspomaga usuwanie cellulitu, zmniejsza grubość tkanki tłuszczowej, wzmacnia naczynka krwionośne, zapobiega obrzękom, wzmacnia strukturę skóry.
Substancje aktywne:
- ekstrakt z alg morskich
- forskolina z pokrzywy
- kofeina/teofilina/teobromina

Pojemność: 270 ml
Sposób użycia:
1 -2 razy dziennie delikatnie wmasować serum w skórę rozpoczynając od łydek w kierunku bioder. Stosować systematycznie, najlepiej po energetyzującym peelingu. 
+
poprawia sprężystość i elastyczność skóry 
dobrze nawilża
zmniejsza grubość tkanki tłuszczowej
wzmacnia naczynka krwionośne
zapobiega obrzękom
wzmacnia strukturę skóry
jego zapach jest przyjemny ziołowy
-
brak
Moja ocena:

9 czerwca 2014

Fairy Pomegranate & Red Orange dla każdej kuchennej księżniczki.

Fairy Pomegranate & Red Orange dla każdej kuchennej księżniczki.

Czy można się zakochać w płynie bo naczyń,jednak można. Właśnie mi to się przytrafiło gdy przystąpiłam do testów próbki płynu do naczyń Fairy Pomegranate & Red Orange,który otrzymałam od EverydayMe. O kurcze jak ten płyn pięknie pachnie,ja i naczynia dosłownie rozpływaliśmy się w owocowej pianie rozkosznych zapachów czerwonej pomarańczy i granatu. 
Używałam już płynu Ludwik i Pur ale Fairy jeszcze nie zaliczyłam i jest to mój pierwszy raz w kuchni z tym wariackim wynalazkiem. Kolor płynu jest różowy jak landrynki i pięknie się pieni przy czym świetnie sobie radzi z zabrudzeniami i tłuszczem na talerzach. Co tu jeszcze dodać? Trzeba samemu Go wypróbować, np. jest dostępny w Rosie z tego co się orientuję.
Prezentowany deser to dwie kolorowe galaretki Gellwe truskawka i cytryna oraz śmietanka z torebki też Gellwe light,na opakowaniu jest napisane żeby dodawać wody do śmietanki ale ja zawsze dodaję mleka :)
Opis producenta:
Wysokiej jakości, bardzo wydajny i skuteczny płyn o miłym zapachu granatu i czerwonych pomarańczy.
Płyn do naczyń Fairy Pomegranate & Red Orange 1l to efektywnie skoncentrowana formuła i dobry sposób na oszczędność.
Mnóstwo piany, która działa i starcza na długo. Super skuteczny, świetnie rozpuszcza tłuszcz nawet w zimnej wodzie. Dzięki zastosowaniu odpowiedniej kombinacji substancji myjących Fairy Pomegranate & Red Orange 1l rozpuszcza nawet najbardziej uporczywy tłuszcz. Delikatny dla dłoni, nie powoduje podrażnień i uczucia ściągnięcia skóry dłoni po jego zastosowaniu. Świetnie sprawdzi się w Twoim domu.
+
usuwa tłuszcze
radzi sobie z zaschnięciami 
niesamowicie pachnie pomarańczą i granatem
dobrze się pieni
nabłyszcza naczynia
wydajny 
nie podrażnia dłoni 
-
brak
Moja ocena:
Dziękuję kochani za te wszystkie odwiedziny bloga. To już 4000 odwiedzin  :)
Copyright © 2016 Moje lusterko , Blogger